wtorek, 19 lutego 2013

Tydzień 17


No i mamy w końcu pierwsze zdjęcie TicTaca :)


Mam zaszczyt przedstawić Wiktorię, lub Sergiusza (we will see :)

Co prawda, za 3 tygodnie muszę się pojawić znowu, bo jak określił doktor od USG "w złym momencie Pani lekarz Panią skierował, bo teraz nie ma okna (jakiegośtam) i nie będę w stanie nic określić"

No trudno, ale przynajmniej mogłam w końcu zobaczyć Malucha :) i posłuchać serduszka. Bije szybko i równiutko, jak w zegarku, takie łup-łup-łup-łup... Oczywiście w międzyczasie mały Wiercipiętek się przesunął i lekarz musiał znowu go poszukać, i dopiero za tym drugim razem było słychać prawdziwy łomot

Chodziłam potem z głupim rogalem na twarzy :) Bo to zupełnie co innego WIEDZIEĆ że tam w środku jest dziecko na podstawie dziwnych rzeczy które wyczynia twoje ciało i tego co mówi lekarz, a WIDZIEĆ tego malucha na własne oczy, słyszeć serduszko i widzieć jak macha rączką. Nawet żołądek mi pan doktor pokazał :)

Niesamowite - jak z dwóch maleńkich komórek może powstać cały człowiek? Nie potrafię tego ogarnąć, czytanie różnych źródeł też nie pomaga, to daje tylko wiedzę teoretyczną. na tej podstawie wiem, że TicTac może mieć trochę ponad 10 cm, jeśli jest dziewczynką (a baaardzo byśmy tego chcieli) to ma już narządy i że bawi się swoją (naszą) pępowiną. Cóż, na razie nie jestem w stanie zapewnić Mu lepszych zabawek :)

A brzucha jak nie miałam, tak dalej nie mam. Mam nadzieję, że już niedługo urośnie choć trochę. No i lekarz każe wyczekiwać na ruchy. Mam nadzieję, że nie będę wtedy spać albo robić czegoś równie zajmującego :)

W niedzielę byli u nas znajomi z chrześniaczką Mężusia - panna ma całe 10 miesięcy i uwielbia być prowadzaną za rączki. Wulkan energii. Muszę jej podziękować jakąś zabawką, bo zrobiła 'maleńki' rozgardiasz w stosie gazet Męża i był zmuszony zrobić z nimi mały porządek (czytaj: pozbyć się kilku relikwii "Piłki Nożnej"). Byliśmy wykończeni gdy już poszli (jakieś 2,5 godziny) i padł na nas blady strach - jak my ten żywioł ogarniemy jak będziemy wracać padnięci z zajęć lub pracy? Pocieszam się myślą, że MUSI istnieć jakaś recepta, skoro tyle ludzi jakoś sobie z tym radzi. My też na pewno znajdziemy jakiś sposób :)

czwartek, 14 lutego 2013

tydzień 16

We wtorek stuknął nam 16 tydzień (a przynajmniej tak mi się wydaje) :) podejrzewam, że po USG to się zmieni, ale na razie opieram się na wszelkich kalkulatorach

Próbuję, co prawda z dość marnym skutkiem, dodzwonić się do miejsca gdzie mój kochany pan doktor kazał mi zrobić USG, ale nie jest to takie proste, zwłaszcza że są otwarci tylko 3 dni w tygodniu od 17.
Jak dziś mi się nie uda, to w poniedziałek jadę bez uprzedzenia, najwyżej każą mi czekać ze 2 godziny :) 

Jak tylko uda mi się zdobyć zdjęcie TicTaca to je wstawię - a propos, ta 'pieszczotliwa' nazwa wzięła się z czasów, gdy maluszek mierzył jakieś szaleńcze 1,2 cm długości i miałam problem żeby przejść nad tym do porządku dziennego - no bo jak z czegoś tak maleńkiego ma się wykształcić cały człowiek?

Z tego co się dowiedziałam, Maluchowi właśnie rosną paznokcie u stóp i jego ciałko pokrywa drobny meszek. Kiedy w końcu urośnie mi brzuch? Zaczynam słyszeć, że A) jestem chudzielcem (a nie jestem), B) uroiłam sobie tą ciążę, C) to zmowa między mną a lekarzem żeby Męża postraszyć :) 
Ale coś chyba jest na rzeczy, skoro przez dwa tygodnie przybyło mi 2 kilo?:) co prawda nie mam bladego pojęcia GDZIE się one wcisnęły (umówmy się - TicTac ważący 110g i niecałe 200 ml wód płodowych zdecydowanie nie równa się 2 kg), ale wiem, wiem, nie tylko tych dwóch rzeczy mi przybywa

Co jakiś czas śmieję się sama z siebie, że dopada mnie 'Instynkt wicia gniazda' - cokolwiek nie miałabym do zrobienia na studia, zawsze znajdzie się coś do posprzątania :) Mężuś zazwyczaj jest wtedy przeszczęśliwy - wraca do wypucowanego domu i obiad ląduje na stole, bez potrzeby podgrzewania :)

Czasem, no dobra, często, zastanawiam się nad reakcją ludzi ze studiów, najbliżsi znajomo oczywiście wiedzą, ale to stanowi jakieś 6 osób na 70 :) No i czy kadra nie będzie rzucać jakimiś docinkami przy zaliczeniach, a raczej poprawkach. Całe szczęście, że to ani nie liceum, ani pierwszy rok studiów. Ze strony co najmniej dwóch wykładowców spodziewam się raczej rozśmieszających komentarzy, o ile w ogóle (jeden z nich jest wyluzowanym Brytyjczykiem i pół semestru czytał tylko moje nowe nazwisko, podczas gdy innych wymieniał po imieniu, druga na wieść zakrzyknęła "Taka młoda!")
Spodziewam się zdziwienia wśród znajomych, dlatego też w sumie nie mogę się doczekać, kiedy mi brzusio urośnie i na przerwie komuś coś się nie będzie zgadzać i będzie na tyle odważny by zapytać 

piątek, 8 lutego 2013

Witam

Na początek coś o mnie:
Mieszkam i studiuję na IV roku w Toruniu
po nie do końca regularnym prowadzeniu fotobloga stwierdziłam, że nadszedł czas na zmianę, kolejną :)

Tego bloga tworzę, bo chciałabym mieć pamiątkę z czasu mojej pierwszej ciąży, żebym mogła później tu zajrzeć i się uśmiechnąć :)

I od tego wszystko się zaczęło :)
Niedziela, 9.12.2012
Reakcja? Szok, szalone bicie serca, przerażenie, łzy - ale bez myśli 'nie chcę Go'
Po pół godzinie musiałam jechać do pracy, totalnie rozkojarzona i nieskoncentrowana na czymkolwiek
Ale skoro już jest, to musimy sobie poradzić :) i na pewno sobie poradzimy, cokolwiek by się nie działo

Okazało się, że to 6 tydzień (licząc od dnia ostatniej miesiączki). Następne dni, tygodnie przechodzą czasem obok, najczęściej myślę
"Gdzie niby to dziecko? Nic nie widzę, czuję się OK" Ale lekarz mówi że jest, więc pewnie ma rację :)

W ten wtorek zaczęliśmy 15 tydzień, brzuszka ciągle nie widać, w końcu dostałam skierowanie na USG - lekarz 'starej daty' - co za dużo promieni to nie zdrowo, ale w porządku człowiek

Mam nadzieję wstawić tu zdjęcie Malucha, i nie mogę się doczekać kiedy je w końcu zobaczę :)