czwartek, 14 lutego 2013

tydzień 16

We wtorek stuknął nam 16 tydzień (a przynajmniej tak mi się wydaje) :) podejrzewam, że po USG to się zmieni, ale na razie opieram się na wszelkich kalkulatorach

Próbuję, co prawda z dość marnym skutkiem, dodzwonić się do miejsca gdzie mój kochany pan doktor kazał mi zrobić USG, ale nie jest to takie proste, zwłaszcza że są otwarci tylko 3 dni w tygodniu od 17.
Jak dziś mi się nie uda, to w poniedziałek jadę bez uprzedzenia, najwyżej każą mi czekać ze 2 godziny :) 

Jak tylko uda mi się zdobyć zdjęcie TicTaca to je wstawię - a propos, ta 'pieszczotliwa' nazwa wzięła się z czasów, gdy maluszek mierzył jakieś szaleńcze 1,2 cm długości i miałam problem żeby przejść nad tym do porządku dziennego - no bo jak z czegoś tak maleńkiego ma się wykształcić cały człowiek?

Z tego co się dowiedziałam, Maluchowi właśnie rosną paznokcie u stóp i jego ciałko pokrywa drobny meszek. Kiedy w końcu urośnie mi brzuch? Zaczynam słyszeć, że A) jestem chudzielcem (a nie jestem), B) uroiłam sobie tą ciążę, C) to zmowa między mną a lekarzem żeby Męża postraszyć :) 
Ale coś chyba jest na rzeczy, skoro przez dwa tygodnie przybyło mi 2 kilo?:) co prawda nie mam bladego pojęcia GDZIE się one wcisnęły (umówmy się - TicTac ważący 110g i niecałe 200 ml wód płodowych zdecydowanie nie równa się 2 kg), ale wiem, wiem, nie tylko tych dwóch rzeczy mi przybywa

Co jakiś czas śmieję się sama z siebie, że dopada mnie 'Instynkt wicia gniazda' - cokolwiek nie miałabym do zrobienia na studia, zawsze znajdzie się coś do posprzątania :) Mężuś zazwyczaj jest wtedy przeszczęśliwy - wraca do wypucowanego domu i obiad ląduje na stole, bez potrzeby podgrzewania :)

Czasem, no dobra, często, zastanawiam się nad reakcją ludzi ze studiów, najbliżsi znajomo oczywiście wiedzą, ale to stanowi jakieś 6 osób na 70 :) No i czy kadra nie będzie rzucać jakimiś docinkami przy zaliczeniach, a raczej poprawkach. Całe szczęście, że to ani nie liceum, ani pierwszy rok studiów. Ze strony co najmniej dwóch wykładowców spodziewam się raczej rozśmieszających komentarzy, o ile w ogóle (jeden z nich jest wyluzowanym Brytyjczykiem i pół semestru czytał tylko moje nowe nazwisko, podczas gdy innych wymieniał po imieniu, druga na wieść zakrzyknęła "Taka młoda!")
Spodziewam się zdziwienia wśród znajomych, dlatego też w sumie nie mogę się doczekać, kiedy mi brzusio urośnie i na przerwie komuś coś się nie będzie zgadzać i będzie na tyle odważny by zapytać 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz